Tagi
bieg rzeźnika, bieg ultra, bieg w parach, bieganie w górach, Bieszczady, drugie miejsce bieg rzeżnika, dziki, dziki bieszczadzkie, góry, gosiunia, joyday, mountains, panachesport, para kobieca, pazda pozorska, podium, polkasport, probiotyki, running, sport, statuetka, ultrarunning

fot. Michał Złotowski
Relacja Eli z Biegu Rzeźnika
Gdy po pierwszym moim Rzeźniku uczestniczyłam w ceremonii dekoracji z zachwytem patrzyłam na pary, które najszybciej pokonały ten szalony dystans. Pomyślałam wtedy, że też chciałabym stanąć tam, na podium i trzymać w rękach statuetkę przedstawiającą dwa dziki – symbol Biegu Rzeźnika.
Przygotowania zaczęłam już od późnej jesieni. Mój organizm bardzo dobrze reagował na treningi, czułam progres i moc. Jednak w grudniu kontuzja rozcięgna podeszwowego przyczyniła się do tego, że w bieganiu nastąpiła przerwa. Musiałam to wyleczyć, żeby nie było bólu. Wiele wizyt u fizjoterapeutki Marty i mogłam wrócić do treningów. W lutym przeszłam dwie infekcje: grypę i zapalenie zatok, więc znów nastąpiły przerwy w regularnym bieganiu. Osłabiony organizm musiał się zregenerować. Zaczynałam wszystko od nowa. Trenowałam jednak dzielnie, odczuwałam progres i wydolność rosła z każdym dniem. Przed biegiem byłam dobrej myśli, jednak wiedziałam, że nie jest to forma taka, którą miałam rok temu.
Czytaj dalej